piątek, 23 września 2016

Komentarz apolityczny



   Polityka. Słowo, które od dłuższego czasu skłania mnie do przemyśleń, bowiem mam wrażenie, że stało się synonimem kłamstwa, obłudy i nieliczenia się z ludźmi.
Słyszałem taki dowcip:
- Po czym poznać, że polityk kłamie?
- Wystarczy stwierdzić, że wydaje dźwięki i porusza ustami.
Śmieszne, ale jakże wymowne.
   Obserwuję zachowania polityków różnych opcji i zastanawiam się, czy są ustanowione jakieś granice przyzwoitości, jakieś normy postępowania, których przekraczać nie wolno i ku mojemu przerażeniu, nie dostrzegam żadnych.
   Kiedyś ważne było hasło: Bóg, Honor, Ojczyzna. Pewnie wiele osób sądzi, że jest ono aktualne. Nic bardziej mylnego!

   Bóg: Obecnie słowo służące do manipulowania uczuciami religijnymi. Nic bardziej ludzi nie podnieca, jak religia. Ktoś godzący w system wartości, w uczucia religijne staje się natychmiast wrogiem. Ta wiedza służy politykom do budowania głębokich podziałów między ludźmi, tym samym pozwala manipulować znacznymi grupami, nastawiając wrogo jednych przeciw drugim. Czemu ma to służyć? Dziel i rządź! To hasło przyświeca każdej formacji politycznej, otrzymującej władzę z rąk wyborców.
   Ze zgrozą obserwuję trend w polityce ogólnoświatowej, wykorzystującej media do budowania wrogości między odmiennymi religiami. Czyżby możni tego świata uznali, że powinniśmy się wzajemnie powybijać, by zrobić miejsce dla jakiejś nowej ideologii? Przeciwstawiając sobie odmienne religie, prą do wojny. Wykorzystuje się tu fakt, że każda religia, chcąc zyskać jak największą liczbę wiernych, w swoich środowiskach indoktrynuje ludzi wtłaczając im w mózgi wyłącznie kanony własne. Kanony innych religii są przedstawiane jako przeciwstawnie odmienne, czyli gorsze. Tak więc wierni nabierają przekonania, o ich wyższości nad innymi ludźmi, a to prowadzi do pogardy, do chęci narzucania innym swoich poglądów, wreszcie do konfliktów, gdyż ci inni stają w obronie własnych wartości.
   Zastanawiałem się wielokrotnie, jak można przeciwdziałać takiemu pojmowaniu świata, jak nie dać się zmanipulować politykom? W moim mniemaniu trzeba zrozumieć, że każda monoteistyczna religia posiada podobny zbiór kanonów:
   Podstawę stanowi założenie, że Bóg jest jeden. To aksjomat, łączący wszystkie religie monoteistyczne. Z niego wywodzone są pozostałe teorie i kanony. Skoro wszyscy uprawiający odmienne religie monoteistyczne twierdzą, że Bóg jest jeden, to należy rozumieć, że dla każdej religii, jest to TA SAMA ISTOTA. Gdyby było inaczej, to by było wielu Bogów… Kontynuując tę myśl, dochodzę do wniosku, że te odmienne religie różnią się tylko formami wyznawania wiary w tego samego, jedynego przecież Boga. Jeśli tak jest, to po co wierni tych religii, zwalczają się wzajemnie? Czy formy odprawiania modłów i innych praktyk, są aż tak ważne? Czy warto za formy ginąć? Czy warto pozwalać manipulować sobą, stając w obronie form? Czy warto pałać nienawiścią do innych ludzi z tego powodu, że w inny sposób wielbią tego samego Boga? Potrzebna tu jest ogromna doza tolerancji, ale tę wytrzebiono z nas manipulując umiejętnie informacjami.

   Honor: To słowo, które kiedyś służyło całym pokoleniom do kierowania swoim postępowaniem. To też aksjomat. Z niego wywodziły się całe kodeksy etyczne.
Niestety, termin ten nabrał wyłącznie znaczenia historycznego. W polityce nie ma on dziś żadnego praktycznego zastosowania. Politycy nie znają pewnie nawet jego definicji. Słowem honor często się szafuje w celu wykazania swojej wyższości nad innymi. „Ja postępuję honorowo, to ci inni są bez honoru” Puste słowa, zwykle bez jakiegokolwiek pokrycia.

   Ojczyzna: Matka, Rodzicielka, Dom, Bezpieczeństwo, Wolność. Te słowa kojarzące się ze słowem Ojczyzna, mają specyficzny wydźwięk, są dla każdego człowieka czymś godnym poszanowania, atencji i najwyższego oddania. To za Ojczyznę ginęły miliony, dając się wciągnąć wąskiej grupie polityków w wiry konfliktów między narodami. Proszę zauważyć perfidię takich wąskich grup polityków. Ustanowili oni prawa, które nakazywały członkom swoich narodów walczyć za ideę wyznawaną wyłącznie przez tę wąską grupę przywódczą. Niechęć do walki, lub odmowa uznawane były za akt nieposłuszeństwa oraz zdrady i najczęściej karane śmiercią.
   Pytam więc jakim prawem narzucić można komuś obronę czegokolwiek, wbrew jego własnym przekonaniom?
   Tak więc dzięki politykom, na przestrzeni dziejów, mieliśmy wojny, w których stawały naprzeciw siebie bliskie sobie narody. Ba, nawet członkowie tych samych nacji.  Wówczas brat musiał strzelać do brata, do ojca i to w imię idei wyznawanej przez kogoś innego.
   Ojczyzna, to kolejne słowo, które dzięki nadanemu mu znaczeniu, służy politykom do manipulowania ludźmi.

   Po pobieżnym nawet przeanalizowaniu jednego tylko „chwytliwego” hasła można dowiedzieć się, że wybrani przez nas, NASI PRZEDSTAWICIELE wcale tak naprawdę nie działają w naszym interesie. Powoduje nimi partykularyzm grupowy a często interes prywatny.
   Złoszczę się, kiedy wprowadza się kolejne ograniczenie, kiedy zmusza się mnie do podejmowania działań wbrew moim przekonaniom, jednocześnie egzekwując ich wykonanie. Używa się przy tym patetycznych określeń: Dla dobra narodu, dla dobra Ojczyzny, zgodnie z prawem Boskim, to sprawa honoru i tak dalej…

   Szanowni politycy dowolnej opcji! Zachowujecie się tak, jakby poza wami nie istniał świat realny. Zostaliście wybrani przez naród, by mu służyć, nie po to, by załatwiać swoje interesy! Jak widać nie pojmujecie tej prostej zdawałoby się zasady. Działacie tak, jakby po was już nic nie miało pozostać („ a po nas to choćby potop”…)
   Każda kolejna opcja przejmująca władzę, nie kontynuuje działań poprzedniej. Często niszczy wypracowane przez poprzedników osiągnięcia, chcąc zademonstrować swoją wyższość nad nimi i nie liczy się tu OJCZYZNA, NARÓD, HONOR, liczy się wąsko pojęty interes grupowy.
   Wbrew tak zwanemu zdrowemu rozsądkowi, niweczy się wieloletnie dokonania poprzedników. To tak, jakby za każdym razem burzyć dom, którego budowa jest znacznie zaawansowana, bo ma się odmienną wizję efektu końcowego. Gdyby tak postępować, to przepiękna katedra Sagrada Familia w Barcelonie nigdy by nie powstała, a przecież zgodnie budowały ją i nadal budują pokolenia, kontynuując dzieło poprzedników. 

Katedra Sagrada Familia w Barcelonie. Autor zdjęcia: Ignacy Kurek.

   Nie godzę się na to! Dochody z naszych podatków powinno się przeznaczyć na nasze bezpieczeństwo, edukację, zdrowie, kulturę i sport i inne działania sfery publicznej. Po to stworzono pojęcie budżetu, po to stworzono systemy podatkowe, żeby BUDOWAĆ ! Nie ciągle burzyć i na gruzach rozpoczynać kolejną budowę!
   Państwo Politycy dowolnej opcji! Domagam się od was poszanowania moich elementarnych praw.
 
   Nie twórzcie TOTALNYCH OPOZYCJI ! Nie chcę, żeby prowadzono negatywne kampanie wyborcze, nastawiając przeciwko sobie ludzi. Chcę kampanii merytorycznych, obietnic realnych i mądrych, możliwych do realizacji. Wreszcie o zajęcie się kontynuacją rozpoczętej budowy naszej Ojczyzny, przy wykorzystaniu najnowszych osiągnięć wiedzy ekonomicznej.
   Chcę, żeby opozycja pozostawała grupą konstruktywną, żeby współdziałała z władzą w sprawach dobrych dla społeczeństwa, a nie przeciwstawiała się każdemu posunięciu władzy, choćby było korzystne dla narodu, tylko dlatego, że jest opozycją. Jej rolą jest bowiem „patrzeć na ręce” władzy, wykazywać potknięcia lub niewłaściwe postępowanie.    
   Rządząca zaś opcja nie powinna obrażać się na opozycję, za to, że wytyka jej błędy, tylko w porozumieniu z nią powinna dokonywać korekt, tak, by doprowadzić do stanowienia jak najlepszego prawa.
   Takie działanie w krótkim czasie doprowadziłoby do zasypania istniejących podziałów w narodzie i do rozkwitu gospodarczego kraju, ale to chyba UTOPIA, kolejny wyraz, którego znaczenie powinno się analizować w kontekście polityki.

   Powyższe rozważania skłaniają mnie do tego, żeby rozpatrzyć decyzję o nie pójściu do kolejnych wyborów. Dotąd bowiem, każdy wybrany polityk, po wyborach pokazywał nam, swoim wyborcom - „Kozakiewicza gest”. Może więc przed wyborami i w ich trakcie, my wyborcy powinniśmy pokazać politykom ten gest? W końcu podobno jesteśmy suwerenem!








0 komentarze:

Prześlij komentarz