piątek, 18 sierpnia 2017

Kaszuby. Łapalice i Kartuzy

W poprzednim poście opisałem jak dotarliśmy do stolicy Kaszub, Kartuz. Właściwie to minęliśmy je tylko, bo bogaty w atrakcje turystyczne dzień, miał się już ku końcowi. Postanowiliśmy, że wrócimy tu nazajutrz, by dopełnić zwiedzania. Kusiła nas też swoista atrakcja, znajdująca się w nieodległych od Kartuz Łapalicach. Wieś, jak wieś, a tu... ZAMEK W BUDOWIE! Nie, to nie pomyłka! Jest w Polsce miejsce, gdzie istnieje bardzo zaawansowana budowa zamku, a raczej rezydencji mieszkalnej w formie zamku. Wieść gminna niesie, że z nieznanych przyczyn, budowę tę uznano za samowolę budowlaną, i wydano nakaz wstrzymania. Wskutek tej decyzji, niedokończona budowla zaczęła wyraźnie chylić się ku upadkowi.
   Jakoś nie mogę sobie wyobrazić tego, żeby ktokolwiek rozpoczynał budowę, liczącego około 5000 m kw. powierzchni budynku, nie mając stosownych zezwoleń. Myślę, że przerwano ją, gdyż w trakcie budowy, zmieniły się przepisy. Dla mnie nie do pomyślenia. Przecież w tym miejscu utopiono już spore miliony, a dokończenie wymaga jeszcze większych nakładów finansowych. Wszyscy, którzy zwiedzają to miejsce, dzielą się ze sobą podobnymi spostrzeżeniami.

Łapalice - zamek w budowie
Wnętrza zachwycają ogromem i pobudzają wyobraźnię
Niestety, są też poletkiem dla pacykarzy...

Ocienione krużganki zarastające burzanami
Ma się wizję odbywającego się w tej sali balu...
Stropy w basztach
Budynek bramny

Całość jest opuszczona i zapuszczona pewnie gdzieś od lat 80 lub 90 ubiegłego wieku. Serce boli, że taka rzecz poszła na zmarnowanie. Zastanawiam się, czy nie można dopełnić formalności urzędniczych, by zalegalizować budowę i pozwolić ją dokończyć, lub zalegalizować, sprzedać osobie, fundacji, lub innemu podmiotowi, który byłby w stanie dokończyć tę ciekawą inwestycję.

    Z dziwnymi uczuciami opuszczamy to miejsce i kierujemy się ku Kartuzom. Obecnie miasto pełni funkcję powiatowego. Nie zachwyca ogromem. To małe, schludne miasteczko. Tu, podobnie jak w Kościerzynie, na rynku zbudowano fontannę, obok której jest, mająca niesamowite wzięcie cukiernia. Przy dwóch ladach stoją niekończące się kolejki, a do nielicznych stolików nie można się "dopchać". Bywają oblegane przez miłośników słodyczy i kawy.

Fontanna na rynku w Kartuzach
Jednym z najbardziej liczących się zabytków w mieście, jest średniowieczna, gotycka kolegiata, będąca kościołem zakonu kartuzów, których naczelnym zawołaniem było: Memento mori! - Pamiętaj o śmierci! To zawołanie przybrało dość makabryczne formy, bowiem w XVIII wieku przebudowano dach kolegiaty, nadając mu formę wieka trumny. Nad wejściem do kościoła zawieszono białą figurę anioła śmierci z kosą w ręku, która wchodzącym miała przypominać owe hasło. Także zegar słoneczny umieszczony na wsporniku absydy budynku, zaopatrzony jest w ową łacińską sentencję. We wnętrzu, uwagę przykuwają stare płyty nagrobne i doskonale zachowane stelle. W bezpośredniej bliskości kościoła, zachował się jeden z eremów. 

Kolegiata w Kartuzach
Wnętrze kościoła
Figura anioła śmierci nad wejściem do kościoła
Stelle gotyckie
Chór i organy
Zegar słoneczny z sentencją Memento mori

Umieszczony na kolegiacie zegar słoneczny przypomniał nam o nieubłaganie płynącym czasie. Musieliśmy wracać do centrum, by znaleźć jakąś restaurację, bowiem nastała pora obiadu. Znaleźliśmy przytulny lokal, serwujący dania kuchni regionalnej. Zamówiliśmy danie, które w nazwie miało wyraz "PLINCY". Domyśliliśmy się, że to placki. Istotnie, po chwili na stół "wjechały pokaźne półmiski, na których ułożone były równolegle dwa placki ziemniaczane, a między nimi nadzienie  mięsne. Wszystko obficie polane sosem. Do tego surówki przyrządzone na słodko-kwaśno. O ile regionalne piwo nie przypadło mi do gustu, o tyle kuchnia kaszubska - i owszem!
   Kolejnym, wartym zwiedzania obiektem, jest Muzeum Kaszubskie im. Franciszka Tredera w Kartuzach. Jest to niewielki obiekt, gromadzący  charakterystyczne dla całego regionu Kaszub, zbiory. Są tam działy dotyczące kultury i obrzędów kaszubskich, także sztuki ludowej, rybołówstwa, rolnictwa, oraz garncarstwa. W podwórzu jest stara kuźnia.
   Najbardziej charakterystycznym i niecodziennym elementem wystawienniczym, są Kaszubskie nuty - śpiewane abecadło języka kaszubskiego, z którego tutejsza ludność jest bardzo dumna. Pracownik muzeum śpiewając po kaszubsku, prezentuje owe nuty. Wspaniałe doznanie!


Kaszubskie nuty
Stare koło garncarskie
Eksponaty z życia Kaszubów 
Ceramika
Rybołówstwo
Zdobnictwo
Przed budynkiem muzeum stoi popiersie Franciszka Tredera, inicjatora powstania tej szacownej placówki.

Czy warto było spędzić dzień w stolicy Kaszub? Wróciliśmy do Dobrogoszcza pełni wrażeń. Obejrzeliśmy wiele zabytków i zetknęliśmy się z kulturą, chyba najsłynniejszej grupy etnicznej w Polsce, ale na temat ludzi, napiszę w odrębnym poście.

0 komentarze:

Prześlij komentarz