poniedziałek, 7 stycznia 2019

Rozliczenie bloga

Dzień dobry!
Mija kolejny dzień mojego borykania się z podejmowaniem decyzji, co dalej z moim blogiem. Wreszcie decyzja został podjęta. 07.01.2019. Postanowiłem zakończyć bloga z powodu braku jakiejkolwiek motywacji do kontynuowania dotychczasowej działalności.
Podparłem się statystyką.
Swojego pierwszego posta opublikowałem: w styczniu 2016 roku.
do dnia dzisiejszego odnotowałem 17527 wejść, a w ostatnim miesiącu 399.
Dla twórcy najważniejsze jest by miał odbiorców swojej sztuki, gdy ich brak, sztuka pozbawiona jest sensu.
Ponadto profil zlicza obserwatorów. Mam ich 98 Przyznacie, że liczba nie zapiera tchu w piersi. dodam, że są to tylko obserwatorzy akceptowalni.
Dodały się już dwie negatywne tendencje.
Czas na trzecią.
AdSense, to takie wewnętrzne konto pozwalające blogerowi na zarabianie pieniędzy z reklam zamieszczanych na stronach postów blogera.
Po dłuższym czasie blogowania, postanowiłem złożyć stosowny wniosek. Został przyjęty, konto założono, ale ku mojemu zaskoczeniu, po pewnym czasie konto to zostało zablokowane. Jako wyjaśnienie podano "działania blogera szkodzące interesom reklamodawców". To już było dla mnie prawdziwą zagadką, gdyż nie podejmowałem jakichkolwiek działań. Dodam, że na swoim blogu nie zarobiłem nawet grosza.

Suma sumarum:
Wszystkie powyżej wymienione powody doprowadziły do dzisiejszej decyzji. Jeśli dodać do tego odzyskany czas, który będę mógł poświęcić jakiejś lepszej idei, np na naukę języków, także fakt iż od stycznia ubiegłego roku jestem już emerytem, wszystko to składa się dość klarownie.
Są jeszcze inne, mniej bezpośrednie przyczyny uzasadniające tę decyzję. Brak zainteresowania tekstem pisanym, kultura obrazów i piktogramów - obraz i jak najmniej teksu. Najlepiej jakby go wcale nie było! Forma wstawiania obrazków bez jakichkolwiek opisów jakoś mało mnie interesuje, bo gdzie są moje emocje? Jaki był powód, że zrobiłem takie właśnie zdjęcie i chcę się nim z Wami podzielić? Jak przekażę emocje które mną wówczas powodowały?
Wygląda na to, że nie nadążam za duchem czasu...

Teraz zakończenie.
Wszystkich Tych, którzy czytali z zainteresowaniem mojego bloga, przepraszam, że nie dokończyłem nawet ostatniego cyklu " Z prądem i pod prąd". Musiałbym to robić bardzo szybko i kończyć cały cykl, który znajdował się w dobrze zaawansowanej fazie, w jednym poście. Pamiętam, że Zbigniew Nienacki wykonał kiedyś taki ruch i na skutek nacisków wydawcy (prawdopodobnie) zakończył kilka wątków w ostatnim rozdziale. Byłem wtedy młodym czytelnikiem, ale zwróciło to moją uwagę. Czułem się zniesamczony. Nie chciałem Wam zrobić tego samego.
Dziękuję, że zechcieliście odwiedzać moje posty. Pozdrawiam serdecznie.
Informuję też, że nie likwiduję swojego konta w Google, ani swojego bloga. Wszystkie zamieszczone na nim posty będą nadal publicznie dostępne.
Na koniec chcę się z wami podzielić zdjęciem, które jest dla mnie pewnym symbolem, to mój ukochany KUCYK, jacht, którym opłynąłem ćwierć Polski, a który waśnie dziś staje się dla mnie dodatkowym symbolem...



PRZYWOD