
Ranek następnego dnia był także pogodny. Meteorolodzy wciąż straszyli nas załamaniem pogody, to wszakże, na szczęście nie nadchodziło.
Wspinaliśmy się więc mozolnie z prędkością 5-6 km/godzinę pod bystry nurt Odry, mając przy tym mnóstwo czasu na kontemplację otoczenia. Na...