Okolice Zielonej Góry obfitują w takie widoczki. Tu można ukoić skołatane nerwy. Na polach i w lesie słychać śpiewające ptaki - słowiki, zięby, gwiżdżące kosy, kukułki, które "okukują" kiedy człowiek jest bez pieniędzy. Jednym słowem zew natury...
Jakiś oset - mutant. Mierzy już około pół metra i ma tendencje rozwojowe.
Spacer w takich okolicznościach przyrody należy do przyjemności. Jeśli jeszcze sprzyja pogoda...
Zieleń leczy duszę... Pięknie!
OdpowiedzUsuń